Biuro w kamienicy czy praca z domu mają swoje uroki. W pewnym momencie przychodzi jednak czas na nowy etap. – Zmiana biura sprawiła, że staliśmy się bardziej profesjonalni. Nasi pracownicy zaczęli zupełnie inaczej podchodzić do swoich zadań – mówi Adam Borowski, co-founder i CEO KOVAS Kosmetics Dealer. 

Przyleciał do Europy na tydzień z jedną małą walizką, został na stałe. Z pierwszej pracy zwolniono go za zorganizowanie strajku. Ale Adam Borowski porażki traktuje jak doświadczenia. A dziś z powodzeniem prowadzi startup o wyjątkowej kulturze pracy, gdzie każdy może zabrać głos – i stażysta, i CEO. 

Adam Borowski, co-founder i CEO firmy KOVAS Kosmetics Dealer, nigdy nie spodziewał się, że będzie mieć własną firmę. Po studiach biznesowych na Uniwersytecie Nowojorskim związał się z sektorem finansów i sądził, że spędzi w tej pracy większość życia. Nie do końca mógł się jednak odnaleźć w hierarchicznej strukturze z drabiną szefów nad sobą. Z pierwszej pracy został zwolniony, bo… zorganizował strajk.

“Czułem, że to nie dla mnie. I gdy nie miałem już innej opcji, poznałem Konrada Grabowskiego, mojego obecnego wspólnika. Konrad namówił mnie na wspólny biznes. Miałem tysiąc wymówek, ale Konrad miał ripostę na każdą z nich.”

Adam mieszkał już wtedy w Europie, dokąd przeprowadził się ze Stanów Zjednoczonych. Przyleciał w 2015 roku na tydzień, z jedną małą walizką, w której miał dwie pary butów i kilka koszul na zmianę. Został już na dobre. 

Badger i KOVAS

Wraz z Konradem Grabowskim zaczęli od stworzenia marki Badger Men’s Grooming Club – usługi kompleksowego groomingu dla mężczyzn. Pomysł zrodził się – jak wiele topowych produktów – z potrzeby. 

– Po przeprowadzce do Polski nie mogłem znaleźć miejsca, w którym mógłbym podczas jednej wizyty, na wzór nowojorski ostrzyc się, zadbać o zarost i dłonie. Uważam, że męskość oznacza bycie dżentelmenem, ale żeby nim być, trzeba dobrze wyglądać – mówi Adam.

Dzisiaj Adam i Konrad prowadzą firmę KOVAS Kosmetics Dealer. Importują kraftowe kosmetyki do męskiej pielęgnacji. Ale początki nie były łatwe.

Adam Borowski i Konrad Grabowski z KOVAS
Adam Borowski i Konrad Grabowski

– Lataliśmy po kosmetyki do Stanów. Tam je kupowaliśmy, a potem “przemycaliśmy” do Polski. Raz złapali mnie na granicy. Bardzo miła celniczka zaplombowała bagaż i powiedziała, że możemy wwieźć towar po doniesieniu niezbędnych dokumentów. Zajęło nam to trzy miesiące, ale udało się. Te 50 kilogramów kosmetyków to był wtedy nasz cały majątek. 

Dzisiaj KOVAS importuje nawet kilka ton produktów miesięcznie. Adam i Konrad oferują swoim  partnerom nie tylko korzystne marże, ale prowadzą też szkolenia sprzedażowe i produktowe. Jak przyznają, są zupełnie różni i to dzięki tej inności wszystko tak dobrze im wychodzi. 

“Ja odpowiadam za strategię i pomysły, Konrad za ich egzekucję. Jestem żaglem na naszym statku, a Konrad naszą kotwicą. Czasem woda wlewa się nam na pokład, ale płyniemy dalej.”

Skojarzenie z wodą nie jest przypadkowe. – Kovas to w mitologii bałtyckiej bóg wojny, wiking z piękną brodą i dlugimi włosami. A jego symbolem jest kruk – ptak niezwykle inteligentny, który świetnie radzi sobie i w samotności, i w grupie. I ta symbolika świetnie wpisuje się w markę KOVAS – firma zatrudnia obecnie 11 osób, ale w zespole panuje partnerska atmosfera. Nie ma hierarchii, jest luz, a każdy – od stażysty do CEO – może wyrazić swoje zdanie. 

Butikowa przestrzeń 

Od kilku miesięcy biuro KOVASA mieści się w przestrzeni MindSpace w warszawskiej Hali Koszyki. Jak przyznaje Adam, przeprowadzka nadała firmie zupełnie nowego sznytu.

– Staliśmy się bardziej profesjonalni. Mamy miejsce na spotkania z klientami, organizujemy pokazy i wieczorne eventy KOVAS Nights. Gdy nasi partnerzy przychodzą do nas, do Hali Koszyki, mamy gdzie ich ugościć. Mamy też przestrzeń na mniejsze eventy – wyjaśnia Adam.

Adam Borowski w przestrzeni MindSpace
Przestrzeń Mindspace w warszawskiej Hali Koszyki

Wcześniej biuro KOVASA mieściło się w jednej z warszawskich kamienic. –  Musieliśmy martwić się dosłownie o wszystko – od sprzątania po uzupełnianie zapasów. I choć nie ma nic złego w prowadzeniu firmy w przysłowiowym “garażu”, to coworking daje zupełnie inne możliwości. Jest też świetnym rozwiązaniem dla młodych firm, które chcą się rozwijać, ale których nie stać jeszcze na zatrudnienie office managera – uważa Adam. 

Jak dodaje, praca w jednej przestrzeni z innymi firmami daje jego biznesowi niesamowity power i “otwiera głowę”. – Mimo że jesteśmy nadal startupem, to myślenie mamy jak duża firma. Zmianę przestrzeni polecam każdemu, bo dzięki temu zmienia się nastawienie. A odpowiednie nastawienie – także u pracowników – sprawia, że inaczej podchodzimy do swoich zadań. W ten sposób biznes się rozwija.

Podkreśla jednak, że najważniejsza nie jest sama przestrzeń, a ludzie, którzy ją tworzą i którzy w niej pracują. – Nazwa MindSpace nie jest przypadkowa. Tutaj ludzie robią wszystko, by Twoja firma miała odpowiednie nastawienie i dzięki temu rosła.

Tajemnica sukcesu

Jaka jest tajemnica sukcesu Adama? Odpowiada krótko: nie bać się. 

– Miałem w życiu dziesięć bardzo ciężkich lat i myślałem, że to życie jest już skończone. Ale nauczyłem się, że strach to tylko wyobrażenie. Martwimy się czymś, co się nie wydarzy, zamiast skupiać się na tu i teraz. W życiu jest tak, że nie zawsze idzie się do góry. Czasem trzeba przejść w bok lub w tył. I nawet porażka nie oznacza zaczynania wszystkiego od zera. Dzięki niej zawsze jesteśmy bogatsi o doświadczenie – podkreśla. 

Zastanawiasz się nad nowym biurem dla swojej firmy? Przetestuj, jak wygląda praca w elastycznych przestrzeniach biurowych. A jeśli potrzebujesz biura dopasowanego do Twoich potrzeb, skorzystaj z bezpłatnego 360° Advisory.

0 Shares:
Mogą Ci się spodobać